Przed Sandra Spa Pogonią Szczecin trudny wyjazd na Dolny Śląsk. W Lubinie podopieczni Rafała Białego staną do walki o ligowe punkty z tamtejszym Zagłębiem.
Miedziowi to drużyna, która plasuje się w tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn tuż nad Portowcami. Ewentualna wygrana sprawi, że zespoły zamienią się miejscami w stawce. Co więcej, naszym szczypiornistom będzie już bardzo blisko dostania się do czołowej ósemki.

Przypomnijmy, że to już siódma kolejka w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.

Początek sezonu pokazuje, że jest on dużo ciekawszy od poprzedniego. Niemal każde spotkanie, poza pojedynkami z dwoma czołowymi ekipami z Płocka i Kielc, są bardzo wyrównane i niosą za sobą duży ładunek emocjonalny. Tak było choćby w ostatnim meczu Pogoni. Po trudnym boju szczecinianie wygrali u siebie 27:24, choć wcześniej niewiele na to wskazywało.

Dużo trudniej będzie w najbliższą niedzielę, 13 października. Podopieczni Bartłomieja Jaszki to jednak dość chimeryczny team. Potrafi postawić trudne warunki, ale i przegrać w dość dziwnych okolicznościach, jak choćby w Mielcu ze Stalą. Skończyło się na trzech czerwonych kartkach. Swoje co prawda dołożyli sędziowie, do których trener Zagłębia kierował ogromne pretensje.

W Lubinie gra obecnie były bramkarz Portowców, Marek Bartosik. W Grodzie Gryfa pożegnali go bez żalu. Rzadko wchodzi także do bramki Miedziowych. Znacznie groźniejszy jest Marcin Schodowski, o czym mogli się przekonać Czeczeńcy, ale i sami szczecinianie. To nowy nabytek klubu z Dolnego Śląska i jeden z lepszych transferów w ostatnim okresie. Ogólnie lubinianie to młoda drużyna. Na pewno do ogrania.

Wystarcz by swój kapitalny występ powtórzyli Mateusz Gawryś i Anton Terekhof, by obrona miała baczniejsze oko na zawsze groźne Michała Stankiewicza, by lepiej niż ostatnio ustawiony był celownik pod bramką gospodarzy, by nie przydarzały się straty lub podania do nikogo. Recepta wydaje się prosta, wykonawców też mamy. Pora przełożyć to na spotkanie, a że o rywalu zawodnicy będą wiedzieć wszystko, nie mamy wątpliwości.

źródło: własne